noc uplynela szybko i spokojnie a zakonczyla sie dramatycznym komunikatem "Dir pasendzers!" o 5.30. o 7.00 zjadlysmy jeszcze po polskiej bulce i ruszylysmy na podboj Ystad. Slonce obledne, pyszna kawa, pustki na ulicach i piekny ogrod rozany na zapleczu bylego zakonu franciszkanow. Kto sie spodziewal, ze Ystad moze byc takie piekne?! Zdjec chwilowo nie bedzie, bo jestesmy w informacji turystycznej. update: dorzucamy zdjecia, gdyz mamy campingowy internet ;)

O 9.00 wyjezdzamy z Ystad, bo konczy sie darmowy parking. Jedziemy do Goteborga. Po drodze mijamy dwa piekne zamki - jeden zaplanowany, a drugi calkiem przypadkowy.
Panorama Goteborga widziana z 86 metrow zapiera dech w piersiach, zwlaszcza ze bylysmy pod kasa o 15.28 a ostatnia tura na gore byla o 15.30 - ciagle dopisuje nam szczescie. Potem byl budynek opery, nabrzeze i przystan.

Pedem przelecialysmy przez starowke w kierunku Hagi pelnej drewnianych domow ktore kilkadziesiat lat temu mialy zostac wyburzone ale jakims cudem je zostawili. Przypadkiem zobaczylysmy - zasluga Jaro - wielkie schody do gory, gdzie po przebyciu ich 195ciu w 30sto stopniowym upale i pelnym sloncu zobaczylysmy wieze skansen kronan o scianach grubosci 26 stop - robila wrazenie, zwlaszcza ze miala zlota korone na czubku.

Szybki trekking w dol, sporo zdjec i potu pozniej chcialysmy odwiedzic park z palmiarnia i motylarnia, ale z okazji jakiegos rockowego koncertu byl zamkniety i wrocilysmy do auta. Noc spedzilysmy na campingu w Lilleby, z ktorego w odleglosci 1000m byla piekna skalista plaza z boskim widokiem, jak to sie u nas mowi- nade fiordem ;)

Pedem przelecialysmy przez starowke w kierunku Hagi pelnej drewnianych domow ktore kilkadziesiat lat temu mialy zostac wyburzone ale jakims cudem je zostawili. Przypadkiem zobaczylysmy - zasluga Jaro - wielkie schody do gory, gdzie po przebyciu ich 195ciu w 30sto stopniowym upale i pelnym sloncu zobaczylysmy wieze skansen kronan o scianach grubosci 26 stop - robila wrazenie, zwlaszcza ze miala zlota korone na czubku.
Szybki trekking w dol, sporo zdjec i potu pozniej chcialysmy odwiedzic park z palmiarnia i motylarnia, ale z okazji jakiegos rockowego koncertu byl zamkniety i wrocilysmy do auta. Noc spedzilysmy na campingu w Lilleby, z ktorego w odleglosci 1000m byla piekna skalista plaza z boskim widokiem, jak to sie u nas mowi- nade fiordem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz