poniedziałek, 31 maja 2010

Fooookaaaa!

Jak moglam jej wczesniej nie zauwazyc! :D
Z tego co pamietam to sens jechania w strone odwrotna byl taki zeby z powrotem nie zapierdzielac z okolic preikestolen do ystad od razu tylko rozlozyc to na jazde najpierw w jedna a potem w druga strone, czy jakos tak.
Jaro, ja 19 czerwca mam ostatni egzamin, i mysle ze powoli do tej pory doczytamy obie o tych naszych bialych plamach i wtedy spokojnie doplanujemy reszte. Z biletami mysle ze ogarniemy cos w przeciagu tygodnia, moznaby chociaz zrobic rezerwacje.
Jaro,jestes moim planowawczym guru.
Ide spac bo gadam glupoty :)
KTC!
Wiesz Gosiu... Jechanie w drugą stronę miało jakiś głębszy sens, ale teraz nie jestem w stanie go sobie przypomnieć, dosłownie... Jakaś idea urodziła się nagle i niespodziewanie w mojej chorobliwie zmienionej łepetynie i, masz!, została, a argumentację - z pewnością bardzo pokrętną i dość prawdopodobne, że nielogiczną - szlag trafił. Mam jakąś mega-dziurę w pamięci! Może sobie przypomnę, może nie, ale zmienić kierunek kręcenia nie jest problemem. Fajnie, że się zgadzasz na tą nową opcję - a na to jezioro, o którym wspominałaś, jak najbardziej będzie czas! :)

Kiedy będziemy załatwiać bilety nie wiem, skontaktuje się z Edytą, ale to nie jest żaden problem. Kobita powiedziała, że rezerwować można w każdej chwili, a zapłacić trzeba do chyba dwóch dni przed wyjazdem, więc spoko-loko-luz-i-spontan, hej!

Nie wiem czy jestem w stanie Edycie wytłumaczyć fenomen immunów, przy okazji może się porwę z motyką na to słońce ;)

Jak u nas leje! Jest obrzydliwie, mokro i szaro, blee... A propos "blee": 16. czerwca mam egzamin z interny (tak, znowu, tym razem praktyczny) a 17. czerwca zaliczenie z alergologii, więc niestety mam czas dopiero tego 17. Niestety 15. nie dam rady się spotkać, bo pewnie będę ze stresową sraczką siedzieć non-toper na kiblu... :/

Ale spoko! Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli i już skończę do końca czerwca te studia, całkowicie się Wam poświęcę! :D

I jak się wtedy %%%%%%my...

Tym optymistycznym akcentem udaję się poza komputer. Trzymam kciuki za egzamin i przeciwciała. Będzie dobrze, Kujonie, zobaczysz!

KTC :*:*


komentarz się nie dodał!

Jak w temacie :/ Słowo harcerki, że odpisałam 5 minut po tym, jak mnie Edyta na Facebook'u poinformowała.

No więc, (jak już wcześnie napisałam :P) uważam, że ta oferta, o której piszesz, to jest tak jakby dostać dwa dni wakacji ekstra i 300E do kieszeni! Pewnie, że kupować! Uprzedźcie moją mamę dwa dnie przed przelewem to da wam za mnie kasę.

Co do zmiany trasy, nie mam najmniejszego problemu z tym, co przedstawiłaś. Mogę się tylko zapytać, dlaczego tym razem będzie od Bergen do Trondheim, a nie tak jak na początku? Jeśli będziemy jechać 15go, to mogłabyśmy pojechać tak jak na początku myślałyśmy, obok tego jeziora ze starymi znakami (albo jakoś tak, Ver coś tam).

Jeśli chodzi o głębszą opinię, to muszę wziąć mapę do ręki i postudiować to zagadnienie, ale możecie mi wierzyć, cokolwiek zaplanujecie, będzie dobrze!!! Ale na to, to musicie poczekać do jutra do wieczora, ponieważ jutro w południe mam egzamin z immunów. Jaro wie co znaczy egzamin z immunów. Jaro, wytłumacz Edycie.

Dziobak wasz najsłodszy,
Gosia
xxxx
"Gdzie jest foka?" - rozejrzyj się uważnie, Edytka ;)

niedziela, 30 maja 2010

to mial byc komentarz ale nie chce sie dodac cham.

Po pierwsze: JAKA FOKA???
Po drugie: dzieki Ci Jaro za zwerbalizowanie tego co sie dzialo przez ostatni tydzien. Ja spedzilam w ten weekend 22h na uczelni i nie mialam sily zeby sie za to zabrac.
Po trzecie: Gosia, daj znac co myslisz. Mi sie to wydaje bardzo ale to bardzo kuszace.
xoxo
GOOHAA!!!

Wiem, że zakuwasz, ale oderwij się na moment. Przeczytaj to co poniższe i się ustosunkuj:

Edyta zrobiła rajd na promy i przyniosła nader ciekawe wieści. Była do tej pory jedna, niezmienna opcja o powrocie do domu przez Kristinsand --> Hirsthals --> Dania --> Niemcy. Wiązało się to z kosztem 265 euro i nocowaniem gdzieś po drodze, najpewniej u Duńczyków. Rejs Świnoujście --> Ystad z piątku na sobotę kosztował circa 1100 złociszy - to nie jest to nowa nader ciekawa wieść, przypominam tylko, żebyś miała porównanie ;)

Teraz tak... Jest promocja na bilety Świnoujście --> Ystad --> Świnoujście. Trzeba zarezerwować pierwszy rejs konkretnie, a na powrót jest bodajże pół roku o dowolnym czasie i godzinie. Myk jest taki, że trzeba ze Świnoujście wypłynąć w czwartek...

Napiszę w punktach ewentualne zmiany planów, bo coś mi esej nie idzie ;)

1. wypływamy w czwartek 15.07 ze Świnoujścia o 23:00 i przypływamy do Ystad o 07:00 w piątek.
2. dojeżdżamy do Oslo w przeciągu dwóch dni (niestety, czas na małą dygresję: nasze Mamy spotkały się przypadkiem na zakupach i zgadały się, że zrobienie trasy Ystad --> Goteborg na raz jest całkowicie nie do przyjęcia, z bardzo dużym naciskiem na "całkowicie"... Pozostaje nam więc zrobienie tego w dwa dni - co prawda wtedy będzie można spenetrować dogłębniej trochę Szwecji).
3. Z Oslo jedziemy od razu na zachód, tranzytem przez Telemark, do Stavanger i kontynuujemy naszą zaplanowaną już wyprawę, tylko od końca - potem Bergen, Alesund, Trondheim, Oslo (ze wszystkim co zaplanowane wcześniej).
4. Po dojechaniu do Oslo (albo czegoś koło tego, nie musimy znowu przez Oslo przejeżdżać) wracamy do Ystad.
5. Ładujemy się na prom w Ystad albo w sobotę wieczór, albo w niedzielę o 13:00 (jesteśmy wtedy o 20:00 w Świnoujściu, a ze Świnoujścia do domu to już żabi skok... no, może dwa ;)).

Spytasz pewnie: WHY???

Otóż - bilet na te oba promy (Ś-cie --> Ystad --> Ś-cie), w tym jeden rejs z kabiną, kosztuje 1100 zł.

Gdzieś na dniach mam zamiar usiąść do map i popatrzeć, jak to wyjdzie kilometrowo-czasowo-widokowo itp. Na razie jestem udupiona czasowo-naukowo, ze względu na zaliczenie z położnictwa. Tak więc proszę Cię, Gosiaczku, daj znać czy takie wywrócenie wszystkiego do góry nogami Ci odpowiada :)

Ty, Edytka, też się odezwij, rzecz jasna ;)

KTC :*:*

P.S. Foka ZARĄBIASZCZA!!!! :D

piątek, 21 maja 2010

No to jedziemy z tym koksem!

W ramach przygotowań do wyprawy zakupiłam dzisiaj bluzę z kapturem ze skelpiku uczelnianego z emblematem UoSh. Pozatym nic nowego :P

x

czwartek, 13 maja 2010

?

Gosh, a co sie z Twoim pseudonimem artystycznym stalo? :P
Ello!

Tak jak powiedziałam wczoraj, tak też zrobiłam dzisiaj - pojechałam się dowiadywać o bilety. Udało mi się nawet znaleźć bombiaszcze miejsce na przeciwko biura - elegancko i bliziutko. Wrzuciłam do maszyny 3 zeta, co pozwoliło mi stać w strefie A przez całą 1 godzinę i 3 minuty. Pełna optymizmu, że zadanie pytania: "Czy można u Państwa kupić bilety na prom Kristiansand-Hirsthals?" i otrzymanie odpowiedzi zajmie mi około minuty, wpadam do orbisu. Co prawda kolejka nakazała mi zmienić trochę nastawienie do czasu mego oczekiwania (byłam piąta), ale dalej byłam dobrej myśli...

I tu się kończy entuzjastyczny ton relacji. Przez dwadzieścia minut dwie panie wydały dwa bilety kolejowe dwóm osobom. Jedyne co udało mi się "załatwić" to podprowadzenie ulotki polferries-u, z której wydedukowałam, że można te bilety tam kupić. Zajrzę za czas jakiś, może będę miała więcej szczęścia.

GOHA!!! Kiedy przyjeżdżasz?! O, rany... 15 czerwca to już za 33 dni!!! :D

Spadam do książek (wow, ale zaskoczenie...). Trzymajcie się ciepło, a Ty Edytka dodatkowo trzymaj się mocno motoru ;) Pozdrawiam Was serdecznie i całuję gorąco. KTC :*:*

J.

środa, 12 maja 2010

1/3 wyszła z nory

Cześć laski!
No właśnie, ten mój nieszczęsny post o zębie ciągle na górze był, a ja jakoś się nie mogłam zebrać w sobie żeby coś napisać. Jednak najbardziej pobudzająco na twórczość mego mózgu działa jakaś inna aktywność, zatem pisze.
Tak jak Jaro napisała, ubezpieczenie jest zależne od kursu euro i mamy się dowiadywać 2-3 tygodnie przed wyjazdem. Rzuciłam babeczce temat, więc liczę na to że się przez te parę tygodni przygotuje z tego tematu ;) W tym moim zaprzyjaźnionym biurze podróży biletów na promy nie sprzedają.
Jak wszyscy wiedzą, mam teraz szalone 1,5 tygodnia przerwy od nauki, ale póki co nie wyszłam jeszcze z nadrabiania domowych zaległości. Po weekendzie planuję przysiąść nad przewodnikiem i wstępnie ogarnąć ostatnią część trasy (Bergen-Kristiansand).
Co u mnie poza tym... Z Markiem dobrze, za Wami laski tęsknię, a to tylko pogarsza fakt że nawet Jaro jest zupełnie czasowo niedostępna przez tak dłuuuuugi okres, w sobotę jadę na pierwszy w życiu rajd motocyklowy (240km tylko, ale podobno są jakieś zadania do wykonania i generalnie niezłe jaja- oczywiście o ile nie będzie padało), a jeśli wiater zawieje to może i uda mi się wreszcie sezon na wodzie jakoś rozpocząć. Mamie w skodzie akurat za 1500km będzie trzeba zrobić przegląd, więc i samochód będziemy miały przygotowany bo powiem panu Adamowi żeby zrobił go z uwzględnieniem długiej wakacyjnej trasy ;) No i to tyle. Serio. Byłam w naukowo-pisawczej wielkiej czarnej dupie więc nic się nie działo, zaniedbałam haniebnie kontakty towarzyskie, i cieszę się że już tylko 3 egzaminy, 2 zjazdy, drobne poprawki do pracy i będzie z głowy.
Aha, Jaro! 15 czerwca idziemy z Gosią na piwo. :D
KTC foczki :*
Siema Lasencje!

Piszę ja Wam z internistycznej nory. Nie będę pisać nic nowego na temat naszej wycieczki, bo moja percepcja świata zewnętrznego ogranicza się tylko do rozkładu stron w szczekliku, w związku z czym nic nie jestem w stanie zaplanować. Ale spokojnie... Nadejdzie ten nieszczęsny 22. i może coś się u mnie ruszy.

Po przeczytaniu powyższego akapitu urodzi się w Waszych głowach, jakże trafne, pytanie: "Więc po co piszesz, kobieto?". A ja Wam odpowiem: bo mniej więcej raz na tydzień wchodzę na tą nieszczęsną, opuszczoną stronę z nadzieją w sercu, że może przeczytam coś innego, zobaczę jakiś ślad Waszej aktywności, poczuje zapach innego życia!.... Otwieram przeglądarkę, ciśnienie skacze, tachykardia szaleje, nadnercza się kurczą od wyrzutu adrenaliny.... Ładują się strony, napięcie rośnie, zaczynają pocić mi się ręce i...

... i nic. Edytkowy meldunek o bolącym zębie rządzi u szczytu. Więc żeby przerwać ten impas postanowiłam coś napisać :)

Do wiadomości Gosi: Edyta ruszyła dziś w miasto i ustaliła, że o assistance mamy się dowiadywać na początku lipca. Podskoczę może jutro przejazdem do orbisu i się zapytam o bilety promowe. Myślę, że prom w nocy z 16 na 17 lipca jest aktualny (chyba, że macie inne propozycje), ale dowiem się czy można kupić u nich też ten bilet z Kristiansandu. Jeśli coś załatwię, to się odezwę.

I to wszystko... Wracam do cukrzycy i może uda mi się nocą skończyć endokryny?... Jaką ja mam uwłaczająco niską efektywność pracy!!! Jak przychodzę do domu to wpadam w jakąś inną czasoprzestrzeń, bo czas tak mi za... pieprza, że lepiej nie mówić.

Odezwijcie się, co słychać :)

Ściskam Was mocno. KTC :*:*

J.