Tak jak powiedziałam wczoraj, tak też zrobiłam dzisiaj - pojechałam się dowiadywać o bilety. Udało mi się nawet znaleźć bombiaszcze miejsce na przeciwko biura - elegancko i bliziutko. Wrzuciłam do maszyny 3 zeta, co pozwoliło mi stać w strefie A przez całą 1 godzinę i 3 minuty. Pełna optymizmu, że zadanie pytania: "Czy można u Państwa kupić bilety na prom Kristiansand-Hirsthals?" i otrzymanie odpowiedzi zajmie mi około minuty, wpadam do orbisu. Co prawda kolejka nakazała mi zmienić trochę nastawienie do czasu mego oczekiwania (byłam piąta), ale dalej byłam dobrej myśli...
I tu się kończy entuzjastyczny ton relacji. Przez dwadzieścia minut dwie panie wydały dwa bilety kolejowe dwóm osobom. Jedyne co udało mi się "załatwić" to podprowadzenie ulotki polferries-u, z której wydedukowałam, że można te bilety tam kupić. Zajrzę za czas jakiś, może będę miała więcej szczęścia.
GOHA!!! Kiedy przyjeżdżasz?! O, rany... 15 czerwca to już za 33 dni!!! :D
Spadam do książek (wow, ale zaskoczenie...). Trzymajcie się ciepło, a Ty Edytka dodatkowo trzymaj się mocno motoru ;) Pozdrawiam Was serdecznie i całuję gorąco. KTC :*:*
J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz