środa, 12 maja 2010

1/3 wyszła z nory

Cześć laski!
No właśnie, ten mój nieszczęsny post o zębie ciągle na górze był, a ja jakoś się nie mogłam zebrać w sobie żeby coś napisać. Jednak najbardziej pobudzająco na twórczość mego mózgu działa jakaś inna aktywność, zatem pisze.
Tak jak Jaro napisała, ubezpieczenie jest zależne od kursu euro i mamy się dowiadywać 2-3 tygodnie przed wyjazdem. Rzuciłam babeczce temat, więc liczę na to że się przez te parę tygodni przygotuje z tego tematu ;) W tym moim zaprzyjaźnionym biurze podróży biletów na promy nie sprzedają.
Jak wszyscy wiedzą, mam teraz szalone 1,5 tygodnia przerwy od nauki, ale póki co nie wyszłam jeszcze z nadrabiania domowych zaległości. Po weekendzie planuję przysiąść nad przewodnikiem i wstępnie ogarnąć ostatnią część trasy (Bergen-Kristiansand).
Co u mnie poza tym... Z Markiem dobrze, za Wami laski tęsknię, a to tylko pogarsza fakt że nawet Jaro jest zupełnie czasowo niedostępna przez tak dłuuuuugi okres, w sobotę jadę na pierwszy w życiu rajd motocyklowy (240km tylko, ale podobno są jakieś zadania do wykonania i generalnie niezłe jaja- oczywiście o ile nie będzie padało), a jeśli wiater zawieje to może i uda mi się wreszcie sezon na wodzie jakoś rozpocząć. Mamie w skodzie akurat za 1500km będzie trzeba zrobić przegląd, więc i samochód będziemy miały przygotowany bo powiem panu Adamowi żeby zrobił go z uwzględnieniem długiej wakacyjnej trasy ;) No i to tyle. Serio. Byłam w naukowo-pisawczej wielkiej czarnej dupie więc nic się nie działo, zaniedbałam haniebnie kontakty towarzyskie, i cieszę się że już tylko 3 egzaminy, 2 zjazdy, drobne poprawki do pracy i będzie z głowy.
Aha, Jaro! 15 czerwca idziemy z Gosią na piwo. :D
KTC foczki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz