poniedziałek, 31 maja 2010

Wiesz Gosiu... Jechanie w drugą stronę miało jakiś głębszy sens, ale teraz nie jestem w stanie go sobie przypomnieć, dosłownie... Jakaś idea urodziła się nagle i niespodziewanie w mojej chorobliwie zmienionej łepetynie i, masz!, została, a argumentację - z pewnością bardzo pokrętną i dość prawdopodobne, że nielogiczną - szlag trafił. Mam jakąś mega-dziurę w pamięci! Może sobie przypomnę, może nie, ale zmienić kierunek kręcenia nie jest problemem. Fajnie, że się zgadzasz na tą nową opcję - a na to jezioro, o którym wspominałaś, jak najbardziej będzie czas! :)

Kiedy będziemy załatwiać bilety nie wiem, skontaktuje się z Edytą, ale to nie jest żaden problem. Kobita powiedziała, że rezerwować można w każdej chwili, a zapłacić trzeba do chyba dwóch dni przed wyjazdem, więc spoko-loko-luz-i-spontan, hej!

Nie wiem czy jestem w stanie Edycie wytłumaczyć fenomen immunów, przy okazji może się porwę z motyką na to słońce ;)

Jak u nas leje! Jest obrzydliwie, mokro i szaro, blee... A propos "blee": 16. czerwca mam egzamin z interny (tak, znowu, tym razem praktyczny) a 17. czerwca zaliczenie z alergologii, więc niestety mam czas dopiero tego 17. Niestety 15. nie dam rady się spotkać, bo pewnie będę ze stresową sraczką siedzieć non-toper na kiblu... :/

Ale spoko! Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli i już skończę do końca czerwca te studia, całkowicie się Wam poświęcę! :D

I jak się wtedy %%%%%%my...

Tym optymistycznym akcentem udaję się poza komputer. Trzymam kciuki za egzamin i przeciwciała. Będzie dobrze, Kujonie, zobaczysz!

KTC :*:*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz