Ok. 65 km na północ od Oslo, u szczytu Randsfjordu, w miejscowości Jevnaker znajduje się pole namiotowe. Proponuję przemieścić się tam z Oslo w niedzielę wieczorem. Rano wyruszyć dalej, wjechać na drogę nr 4 i pruć do Lillehammer (125 km). W Lillehammer jest do zwiedzenia skocznia (czynna też w poniedziałki, a kosztuje 20NOK) i skansen Maihaugen, który oczywiście w poniedziałki jest zamknięty... Obawiam się, że tego przeskoczyć się nie da, zostaje nam popatrzeć na skocznię i jechać dalej.
I teraz tak: następnym naszym "przystankiem" jest Vinstra. Do Vinstry można dojechać w dwojaki sposób: drogą nr 4 zaliczając po drodze Ringebu z kościołem palowym i samo jechanie wzdłuż jakiejś podłużnej wody, albo zboczenie w lewo na drogę nr 255, zwaną Bjornsonvegen, która obfituje w piękne i zróżnicowane widoki. Kilometrowo wychodzi to natomiast tak, że pierwsza opcja zajmuje 85 km, a druga 115 km. Popatrzcie sobie w necie jak to wygląda, poczytajcie o tej Bjornsonvegen, to potem podejmiemy jakąś decyzję.
Z Vinstry jedzie się do Dovre (65 km) i Dombas (jeszcze 13 km). Uważam, że w tej okolicy należy się kimnąć, bo obawiam się, że i tak będziemy wypompowane. Niestety przez ponad godzinę szukam jakiegoś campingu gdzie można rozbić namiot, ale coś nie mogę nic znaleźć... Wszędzie jest o karawanach i hytach, z czego połowa stron nie ma tłumaczenia po angielsku :/
Z Dovre/Dombas zostaje nam do Trondheim 200 km. W takim planie do Nidaros dojeżdżamy we wtorek, w środę zwiedzamy, a co dalej to już nie wiem... Na pewno w porównaniu z poprzednim planem w Trondheim jesteśmy dzień wcześniej, więc wychodzi 9 dni na podróż na południe.
Popatrzyłam też na tę drogę atlantycką: długość szaleńcza - bo niecałe 9 km (słownie dziewięć ;)), ale myślę, że warta uwagi. Z Trondheim do Kristiansundu, gdzie się ona zaczyna, jest ok. 200 km i jeszcze trzeba się przeprawić promem. Ale to tylko tak przy okazji, bo akurat mi gdzieś w oko wpadła, a jestem prawie pewna, że mi te odręczne notatki, które czynię na wszystkim na czym można pisać, się zaraz pogubią ;)
Gosiaku, czy można by od Twojej Mamy pożyczyć przewodnik po Norwegii? Ja w tygodniu podskoczę do biblioteki - może będą jakieś przewodniki do wypożyczenia?...
Popatrzcie, Dziewczyny jeszcze na te kempingi w okolicach Dovrefjell, może będziecie miały więcej szczęścia. Też jeszcze będę siedzieć, ale muszę jakoś sobie dzień podzielić na szukanie i naukę ;)
Pozdrawiam! Buziaki :*:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz